Marc Chagall. Autoportret z Muzą. 1917 -18Kolekcja prywatna
Pan Chagall
Malując, codzienność
przemieniał w poezję.
Trzeba mocno
kochać żeby tak postrzegać;
Biedną ojcowiznę - dziedzictwo zwyczajnych,
nieść jak skarb
największy - najdroższą sukcesję
sercem malowaną na galeriach nieba,
uczynić z niej ziarno najprzedniejszej karmy.
Trzeba umieć kochać żeby ponad wszystko
wznieść wielkie marzenie i przekroczyć bramę
nie zważając granic ludzkiej przyziemności.
Miłość
rozkolebać nieziemską kołyską,
lapisem wymościć
niebo malowane,
kozy z aniołami
na wesele prosić,
skromny dom rodzinny wzniosły na piedestał,
falą
przeznaczenia niesiony po świecie,
z nim witebskie dachy jak senne latawce,
skrzypkowie a
jeden, nigdy grać nie przestał,
nawet kiedy
spadło największe nieszczęście,
skulony na
dachu, łkał boleść nad miastem.
Trzeba bardzo
cierpieć widząc jak w ułudę
wiatr szarpie najświętsze
życia drogowskazy.
Nie ten cyrk
magiczny co oddech zapiera...
Nie te światła
gasną ponad sceną cudem,
siejąc czarcie ziarno haniebnej zarazy…
Bóg nie
odpowiada – krwawe żniwo zbiera.
Można się urodzić
niezwykłym artystą,
pozostawić
dzieło i przejść ponad wiekiem.
Chagallowe Niebo malowane sercem,
będzie czar roztaczać i zapalać iskrą
przesłanie dla
ziemi - najpierw bądź człowiekiem
przeżywaj
codzienność i zmieniaj w poezję.
(aranek)