wtorek, 12 listopada 2019

Tkliwość jesiennych skrzypiec


Autumn in the Village, 1939 - 45 by Marc Chagall





Tkliwość jesiennych skrzypiec


Zasypiając w szeleście liściastego drzewa,

nie wiedziałam kim jestem; emisją wieczoru,

zawieszoną na chmurze formą nieistnienia,


łzą, zmysłową percepcją na dachach chutoru,

swobodnie  spływającą falą zapomnienia,

pomiędzy złotolistność - tylko się nie porusz,


bo zamażesz w sukience wiosenne wspomnienia,

zmienisz kwitnącą jabłoń, fundamenty domu,

otwarte okiennice - w formy nieistnienia.

 

Rozpięty na mirażu  od nowiu do rogu,

krzyczysz barwą jesienną a ja, we śnie  niema,

płonę na wspólnym drzewie gwiazdą złotogłowiu.

 

Jesteśmy częścią flory - liściasta materia.

Do pełni noc prowadzi - tylko się nie porusz,

aż skruszeją  szelestnie formy nieistnienia,

 

nadzwyczajną harmonię kształtów i kolorów,

by nie wiedząc kim jestem w chwili przebudzenia,

na czułych strunach pędów liściastego drzewa,

zachwycić się raz jeszcze, formą nieistnienia.

 


aranek