Koza i skrzypce
Na pewnym
płótnie M. Chagalla,
siedzi na
trawie samotny człowiek
a w prawym
rogu na skrzypkach gra,
przesympatyczna,
zwykła koza.
W górze
aniołek rozmarzony,
tą
groteskową scenografią,
dlaczego
(spytasz zadziwiony),
tylko artyści
tak potrafią?
W czerwonej
sukni jak „ La Mariee”
(na jeszcze
innym pięknym płótnie),
pofrunę w
błękit bóg wie gdzie,
bielą
rozproszę barwy smutne
i biały
welon aż do ziemi,
jak mleczną
rzekę tam nałożę,
melodia
skrzypiec rozpromieni
a ślubny
bukiet oddam kozie.
Pan mnie
przekonał panie Chagall,
gdy na mnie
spłyną ciemne chmury,
pójdę przed
siebie niech koza gra,
według
anielskiej partytury.
Skrzypce już
mam i miejsce też,
gdzie kocyk
w kratkę swój rozłożę,
lecz szkopuł
w tym, dość trudna rzecz,
- Pan mi pożyczy,
swoją kozę?