Marc Chagall "Zegar z błękitnym skrzydłem"
Gwiazdy w starym zegarze
Ciężka, nie dobra noc żelazna,
na jeden pacierz przystanęła,
łzawym nokturnem pluszcze w gwiazdach,
stąpa po klawiaturze nieba.
Wahadło sennie czas odmierza,
zgrzyta, aż wszystkie gwiazdy bledną,
zechce zawrócić stary zegar?
pozwoli zabrać chociaż jedną?
Którą z miliona zabrać w podróż -
tę, co urwała się z choinki,
różyczkę z weselnego tortu,
wczepioną w mankiet ślubnej spinki…
A może kolię z morskiej piany,
rozkołysaną masztem łodzi,
w sieci rybaka zaplątaną,
pokusą szanty romansowej?
Rozanieloną, czy rozsądną,
nad główną drogą, lub z pobocza,
tą rozświetloną, albo skromną?
Którą na zawsze adoptować…
Łaszą się, jak marcowe koty -
każdej się marzy błysk na wieki.
Tylko, tej jednej brak ochoty,
migocze w kroplach spod powieki
i wszystkie inne są nie ważne.
Wahadło chrzęści - znam cię ? (pytam)
czekam sekundą snu w zegarze…
- My zawsze razem, nich nie zgrzyta.
(aranek)